Metki do żłobka
Któregoś pięknego dnia, mój syn wrócił ze żłobka w nieswojej bluzie. Oczywiście mąż nie zwrócił na to uwagi... faceci... Bluza nie była podpisana i w żłobku był problem z określeniem właściciela.
W sklepie TIGER kupiłam małe pieczątki, na allegro farby do tkanin, a w pasmanterii tasiemkę bawełnianą. Metki miałam zrobić w sierpniu... ale się jakoś przeciągnęło...
Na wstążce postawiłam pieczątki, przeprasowałam, pocięłam...
... przypaliłam końce...
... podwinęłam...
...przymierzyłam...
... i przyszyłam :-)
bardzo proste
bardzo proste
Ubranka podpisane, w bardzo prosty i w miarę tani sposób.
Próbowałam też mazakami do tkanin, niestety okropnie się rozmazują.
Dobry mąż kupił mi kiedyś, cieniutkie pędzelki, muszę jeszcze je przetestować.
Pieczątki śmiało można robić bezpośrednio na ubraniu, ja podpiszę tak bodziaki.
Pierwsze własne metki :-)
Pieczątki śmiało można robić bezpośrednio na ubraniu, ja podpiszę tak bodziaki.
Pierwsze własne metki :-)
Mam nadzieję, że ubranka nie zginą, a jak zostaną pożyczone, to później trafią do właściciela.
Super pomysł i wykonanie!
OdpowiedzUsuńSuper sprawa! Bardzo fajny pomysł, to się rzeczywiście przydaje, pomyłka w końcu rzecz ludzka:PP
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;))
A czy ta konkretna farba wytrzymuje dobrze pranie? Widzę, że post od miesiąca wiec i pan było mało ale może juz coś można powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńFarba godna polecenia, po przeprasowaniu trzyma rewelacyjnie :-)
UsuńPomysł rewelacyjny!!! Wygląda bardzo ładnie i estetycznie. Mogę wiedzieć gdzie można kupić takie stempelki???
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) stemple kupiłam w skepie stacjonarnym TIGER w Warszawie, teraz zmienili nazwę na Flying Tiger Copenhagen, jeszcze są za 10 zł.
UsuńNo suuuuper patent. I od razu wiadomo gdzie tył a gdzie przód. Mój mąż mawia że fajnie ze coś dla dziecka szyję ale muszę zaznaczyć gdzie jest tyl bo bez metki to on nie wie ;)
OdpowiedzUsuń