Ups... do prucia... nie koniecznie!
W lipcu spotkałam się z moją przyjaciółką. Asia ma dwójkę przesłodkich dzieci, była tam też jej równie słodka siostrzenica Tosia.
Co ciocia Emilka może dać od siebie... uszytki:-)
Nie miałam weny twórczej... nic mi nie wychodziło.
Okropnie zła stwierdziłam, że coś kupię...
Aż wieczorem dwa dni przed wyjazdem, coś mnie tchnęło.
Luby poza domem, dziecko już śpi, a ja do maszyny.
Po wykrojeniu dwóch bluz dla dziewczyn i dresów Dominika, zabrałam się za zszywanie...
Spodenki poszły gładko, bluza też.
zrobiłam sobie krótką przerwę, z dumą patrząc na gotowy dresik...
ściągacz jest wszyty odwrotnie!!!!!
już chwytam za prujkę...
Zła jak osa, przez zęby wypowiadam " wrrrrrrr warrrrkocz"
... olśniło mnie!
Poprawię bez prucia, a przy okazji ukryję szew :-)
Ściągacz podwijamy na zewnątrz, chowając szew i szpilkujemy.
...
...
Zszywany, trzymając się blisko brzegu.
Przymierzyłam na synku, czy wszystko jest dobrze.
Dekolt dużo lepiej wygląda tak, niż te które uszyłam do tej pory.
"ależ ze mnie zdolna bestia" - pomyślałam :-)
Czasami swój błąd, można zamienić na coś lepszego :-)
Dwa wieczory i uszytki gotowe!
Mam nadzieję, że będą dobrze się nosić!
Świetny pomysł. . Jeszcze nie zdążyło mi się wszyc na odwrót ale życie-szycie przede mną 😂 musze tylko pamiętać aby zacząć robić wyższe ściągacze bo z takich jak ja wzywam ok .1.5cm to trudno było by zawinąć w dół.
OdpowiedzUsuńP.s. super bluzy i dresie :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe!!! Zdolności z pewnością Ci nie brak, podziwiam;))
OdpowiedzUsuńPomyłka matką kombinacji ��
OdpowiedzUsuń