Rękawiczka do zadań specjalnych
I znów szpital... Tym razem planowana wizyta. Mając w pamięci ostatnie próby Gabrysia z wyrwaniem wenflonu, zdążyłam się przygotować.
A oto szybki kursik "coś z niczego".
Do stworzenia "rękawiczek" potrzebowałam starych rajstopek i nożyczek.
Ktoś pewnie spyta czemu nie skarpetki... a no temu, by nic nie uciskało :-)
Ciachnęłam nad piętką i paluszki.
Z otworem na kciuk tak celowałam, by wybrzuszenie piętki- na dłoni leżało na śródręczu.
zrobiłam mały otworek na paluszka
Powstała prawa i lewa.
Łapki się sprawdziły :-) Gabryś był zaskoczony,
ale nie próbował ściągać, a tym bardziej nic wyrywać.
Życzę Waszym maluszkom dużo zdrówka, aby nie musiały z takich łapek korzystać.
Super pomysl ,na prawde pomocny w takich sytuacjach. Mam nadzieje ,ze u Was juz wszystko wporzadku ,ze juz nie bedziecie musieli jezdzic na takie odwiedziny !!! Pozdrawiam Cie cieplutko :))
OdpowiedzUsuń