komino-kaptur dla zmarźlaków
Pochodzę z Suwalszczyzny i niejedną mroźną zimę pamiętam. Uwielbiam śnieg! Jestem zwolenniczką szczypiącej w policzki i uda pogody, niż tego co nam przyniosły ostatnie lata... tego co miało odwagę nazwać się zimą. Pamiętam gdy miałam sześć lat, obudziliśmy się w zimowy poranek i było całkowicie ciemno. Mieszkaliśmy na parterze, w nocy spadło dużo śniegu i przysypało okna i drzwi wyjściowe. Sąsiad z pierwszego piętra, wyskoczył z okna, by odkopać przejście :-)
i to były zimy... sanki, górki, kuligi, worki z sianem, igloo, bałwany, bitwy na śnieżki :-)
Do Polski zawitał mróz i mam nadzieję, że rozprawi się ze wszystkimi wirusami. Mamy dość chorowania!!! Mamy zimę, jest zimno i tak ma być! Taki mamy klimat :-)
Ale gdy jest zimno, ja lubię gdy mi jest ciepło. Mam propozycję dla osób nie przepadających za czapką, lub takich, dla których czapka to za mało.
Pierwotnie miał powstać prosty komin, ale podjęłam się uszyć komino-kaptur. Zakupiłam dresówkę 240 g/m2 jasnoszara w krzyżyki i 300g/m2 drapana ciemnoszara, po pół metra. Materiały złożyłam na pół i położyłam na siebie podpinając szpilkami.
Do wykonania wykroju, przyda nam się kaptur od bluzy.
(EDIT: Po zszyciu wiem, że śmiało 3-4 cm można kaptur zrobić płytszy)
Po odrysowaniu kształtu kaptura, rysujemy delikatny łuk i przechodzimy w linię prostą.
Wycinamy, nasz wykrój.
PS. przepraszam za jakość zdjęć, zaczęłam w nocy...
Szpilkujemy materiały stroną prawa do prawej. Zszywamy grzbiet.
Teraz "wkładamy" jeden w drugi. Tak by w środku znalazły się prawe części materiału (przody).
Grzbiety mamy już zszyte, teraz łączymy materiały na górze i na dole, zostawiając brzegi zaznaczone pomarańczową strzałką. Można przed zszyciem zrobić otwory (np. tak jak na guziki) na sznurek, u mnie zaznaczone zieloną strzałką.
Odwracamy na prawą stronę.
Rozkładamy.
Teraz jeden z brzegów skręcamy.
I jeszcze raz.
Drugi brzeg, Wywijamy na lewą stronę.
Ciągniemy do skręconego brzegu
i łączymy.
Zszywamy, zostawiając kawałek na wywrócenie.
Przez zostawiony otwór wyciągamy cały materiał.
Otwór zszywamy ściegiem krytym :-)
nie wiesz jak go wykonać zajrzyj do postu o królisi ->TU
I już prawie...
Sznurek wciągnięty, kamino-kaptur gotowy!
Dzisiaj zabrałam go na spacer, jest baaaaardzo ciepły, w sam raz dla takiego zmarźlaka jak ja :-)
Pozdrawiam cieplutko!!!!
Świetny tutorial! Komino-kaptur to ciekawa alternatywa dla czapki!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego, że jesteś tak zahartowana i dobrze znosisz niskie temperatury. Gdy jest poniżej minus dziesięciu, to mentalnie i fizycznie zamarzam. I kaptur by mi w tym nie przeszkodził... :-)
Świetny tutorial! Komino-kaptur to ciekawa alternatywa dla czapki!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego, że jesteś tak zahartowana i dobrze znosisz niskie temperatury. Gdy jest poniżej minus dziesięciu, to mentalnie i fizycznie zamarzam. I kaptur by mi w tym nie przeszkodził... :-)
Dziękuję :-) kaptur naprawdę ciepły, dresówka 240 i 300 robią swoje.
UsuńJestem raczej z tych, co wolą słoneczną plażę, niż narty na stoku :-) Ale zimę wolę mroźną i białą niż, wietrzną i mokrą... z błota ciężko ulepić bałwana :-)
Świetny pomysł. Muszę uszyć moim dziewczynom, nawet teraz na wiosnę, bo zawsze jest problem z tymi szalikami i czapkami, a tak 2w1 :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń