Miętowe orzeźwienie na lato
Już dawno chodziła mi po głowie spódnica ołówkowa, tylko nie mogłam znaleźć odpowiedniego materiału. W moim ulubionym sklepie, królują wzory dziecięce... ale wczoraj, po kolejnym nalocie... zobaczyłam... leży... cudne miętowe paski!!!
Wymarzyłam sobie spódnicę, daleko za kolano, kupiłam, więc 0,70 m materiału.
Jak wpadłam do domu z bananem na ustach, synka umieściłam w kojcu z nową zabawką i od razu owinęłam się materiałem, zaznaczając szerokość bioder...
Potrzebną ilość złożyłam na pół.
I jeszcze ras na pół.
Zbędny materiał odcinamy.
Pięknymi, zaokrąglonymi biodrami, raczej pochwalić się nie mogę...
ale spódnicy formę trzeba dać.
Wycinamy prosto, tam gdzie będzie gumka i delikatny łuk na biodra.
Przecinamy złączone brzegi.
Można lekko zwęzić dół, ja tego nie zrobiłam
Uciekło mi zdjęcie, zszywania boków i podwinięcia dołu...
hmmm... pamiętaj, by to zrobić :-)
Czas na gumkę.
Podwijamy materiał na szerokość gumki +2/3 mm zapasu.
Zszywany blisko krawędzi.
Pamiętaj o otworze na wciągnięcie gumki!!!
Za pomocą np. agrafki, umieszczamy gumkę w tuneliku.
Zanim zszyjesz, sprawdź, czy gumka się nie przekręciła.
Zszywamy pozostawiony otwór.
I wiesz co?
...
Pozostało tylko uprać i uprasować, oraz cieszyć się nowym uszytkiem!!!
Na początku, kombinowałam...
a może dłuższy tył, wycięty w łuk w pasie, bo przecież pupa...
ale materiał, tak fantastycznie się rozciąga, że to było zbędne :-)
Spódnica już się pierze :-)
A ja jestem zadowolona!
Łał!!!! też taką chcę
OdpowiedzUsuńŁał!!!! też taką chcę
OdpowiedzUsuń